Angielski neogotyk, architektura Indii, elementy muzułmańskie. To bodaj jedyny przykład architektury eklektycznej, który naprawdę podoba się historykom sztuki. Pałac w Ałupce, bo o nim mowa, dziś jest jednym z najpopularniejszych miejsc nie tylko na Krymie, ale na całej Ukrainie.
Angielski neogotyk, architektura Indii, elementy muzułmańskie. To bodaj jedyny przykład architektury eklektycznej, który naprawdę podoba się historykom sztuki.
Pałac w Ałupce, bo o nim mowa, dziś jest jednym z najpopularniejszych miejsc nie tylko na Krymie, ale na całej Ukrainie.
Greckie początki
Krym był znany starożytnym Grekom już od czasów Homera. Współbraciom Odyseusza musiało być znane i to miejsce, skoro miejscowość nosi grecką nazwę (alupka to po starogrecku lis), góra wznosząca się ponad nią to Aj-Petri (góra św. Piotra), a i nazwy większości pobliskich miejscowości, jak Oreanda, Gaspra, Simeiz czy Jałta, też mają grecki rodowód. Niekoniecznie zresztą starogrecki, może być bizantyjski. Około tysiąca lat temu miasto to, jako Ałubika, podlegało Kaganatowi Chazarskiemu, państwu znanemu z niesamowitej tolerancji religijnej. Po upadku Chazarów Ałupkę zajęli Genueńczycy. I urządzili tu mały port wojenny Ljupiko. Jego zadaniem było zabezpieczanie również genueńskiej Kaffy (dzisiejszej Teodozji), wtedy jednego z największych miast Europy. W roku 1454 roku genueńskie posiadłości, w tym Ljupiko i Kaffa zajęli Tatarzy, a w 1475 roku Turcy bezceremonialnie zajęli dla siebie południowo-wschodni brzeg Krymu m. in. z tymi miastami. Teodozja na tym skorzystała; stała się siedziba największego w Europie i jednego z największych na świecie targów niewolników. Głównymi dostarczycielami żywego towaru
byli Tatarzy, zapuszczający się na zachodzie niemal nad Wisłę. Ałupka podupadła; Morze Czarne stało się de facto morzem wewnętrznym Turcji, wiec porty wojenne nie były potrzebne. W 1774 roku Krym został zajęty przez Rosję i Ałupka przypadła księciu Grigorijowi Potiomkinowi.
Mała osada wegetowałaby do początku XX wieku, gdyby w 1823 roku nie pojawił się tu książę Michaił Woroncow, który stwierdził, że ta senna wioseczka u stóp pionowej ściany Aj-Petri to jest właśnie to.
Unikat
Nie byłoby pałacu w Ałupce, gdyby nie książę Michaił S. Woroncow. Zupełnie nie pasował do zdecydowanej większości rosyjskiej arystokracji. I z całą pewnością nie był Niemcem, choć de facto to Niemcy rządzili Rosją w XIX wieku. Bardzo dobrze wykształcony, bywały w świecie, a do tego dbający nie tyle o własna kiesę, co o powierzony sobie kraj. Francuzom dał… bistro. Bo po upadku Napoleona wchodzący do paryskich barów okupujący Francję rosyjscy żołnierze, których dowódcą był właśnie Woroncow, jak przystało na wszechwładnych okupantów, wołali od progu, że chcą być obsłużeni szybko, czyli po rosyjsku bystro. A że dobrze płacili (gonili Napoleona przez całą Europę, więc mieli się gdzie obłowić), to restauratorzy wywieszali tabliczki, że tutaj jest szybko, czyli bistro. I tak już zostało.
Zostawszy wicekrólem na Kaukazie, a wcześniej gubernatorem kilku prowincji, przyczyniał się do ich rozwoju gospodarczego. Gdy przejął gubernię noworosyjską (południowa Ukraina), Odessa była niedużą mieściną. Gdy oddawał prowincję następcy, była jednym z największych miast Rosji. Najsłynniejsze miejsce w Odessie, czyli schody, zwane potiomkinowskimi, prowadzą do portu z z pałacu Woroncowa właśnie. I to on kazał je wybudować. Walczył z Napoleonem (m. in. pod Pułtuskiem i Frydlandem), potem dowodził rosyjskimi wojskami okupacyjnymi we Francji. Europę znał dobrze, był synem rosyjskiego dyplomaty w Anglii i Republice Weneckiej. Dziś w Gruzji trudno znaleźć Rosjanina, o którym mówi się dobrze. Jednym z nich jest właśnie Woroncow.
Swoje pałace książę ma oprócz Ałupki i Odessy także w Tbilisi i Sankt Petersburgu. Woroncow ma też związki z Polską. Jego żona Elżbieta była córką Ksawerego Branickiego, uważanego za jednego z największych zdrajców w naszej historii.
Geografia
Ałupka leży na południowym krańcu Krymu, ok. 20 km w prostej linii na wschód od przylądka Sarycz, najbardziej na południe wysuniętego krańca Krymu. Zajmuje wąską, kilkusetmetrowej szerokości nadbrzeżną nizinę u podnóża 1234-metrowej wysokości masywu Aj-Petri. Miasto liczy sobie ok. 8,8 tys. mieszkańców. Nie jest rozległe, zaledwie cztery kilometry kwadratowe powierzchni.
Pionowa ściana Aj-Petri chroni miejscowość przed zimnymi wiatrami z północy. Klimat jest więc tu wyjątkowo łagodny. Średnia temperatura stycznia to 4 stopnie. Plus oczywiście, czyli podobnie jak w w Wenecji. Z tego powodu od końca XIX wieku Ałupka jest znanym uzdrowiskiem klimatycznym. Leczyli się tu m. in. śpiewak Fiodor Szalapin, kompozytor Siergiej Rachmaninow, literaci Łesia Ukrainka, Maksym Gorki, Iwan Bunin, Walerij Briusow, Mychajło Kociubiński i inni. W okolicy rosną winnice, znane ze wspaniałych win, że wspomnimy tylko Różową Ałupkę, Maderę Massandrę czy Czarnego Doktora. Współtwórca krymskiego winiarstwa był książę Woroncow.
Prekursor
Gdy książę Michaił Woroncow w 1823 roku został gubernatorem Nowej Rosji, czyli południowo-wschodniej połowy dzisiejszej Ukrainy, klasycyzm był już niemodny. A Woroncow, o czym wspominaliśmy, był obyty w świecie. Zauroczony architekturą brytyjską, zlecił zaprojektowanie i nadzór nad budową swojego pałacu Williamowi Blore, zdolnemu architektowi, zafascynowanemu z kolei szkockimi zamkami, który projektował m. in. pałac dla Waltera Scotta oraz uczestniczył w projektowaniu przebudów budowli zlecanych przez króla Jerzego IV. Blore postanowił pójść na całość. W jedno połączył romański i gotycki styl Plantagenetów, Lancasterów, Yorków i Tudorów z architekturą Wielkich Mogołów w Indiach i stylem mauretańskim. Każda część pałacu jest w innym stylu. Blore wybierał je chronologicznie. Najstarsza
jest część zachodnia. Wzorowane na staroangielskich zębatych, romańskich i gotyckich murach przy zachodniej bramie, sprawiają wrażenie potęgi i niedostępności. Właśnie tędy wiedzie główne wejście do pałacu. Północna fasada, z pionowymi przyporami i wielkimi oknami, jest wzorowana na stylu Tudorów. Nadmorska fasada południowa jest z kolei wykonana w stylu południowym, mauretańskim oraz mogolskim. Ale że coś ma być w danym stylu, to nie znaczy, że będzie. Na przykład angielskie smukłe kominy z epoki Tudorów dziwnie przypominają arabskie minarety. Najbardziej znana południowa brama przypomina architekturę Indii. To jako żywo Buland Darwaza (Brama Zwycięstwa) w Fatehpur Sikri, indyjskiej stolicy cesarza Akbara Wielkiego z dynastii Wielkich Mogołów. Ale wzory na wewnętrznej kopule są raczej angielskie; to czteropłatkowe róże, kształtem przypominające herbowe kwiaty Lancasterów, Yorków i Tudorów. A pod nimi – sześciokrotnie powtórzony arabski napis nie ma boga prócz Allaha
.
Materiał miejscowy, ludzie z importu
Ciekawe, że Blore nigdy w Ałupce nie był. Woroncow osobiście woził mu do Anglii nie tylko dokładne mapy i szkice krajobrazu w całej okolicy oraz zarys… fundamentów pierwszego pałacu, zaprojektowanego przez Francesco Boffo i Thomasa Harrisona, który wszakże nie przypadł do gustu księciu. I to architektowi wystarczyło, nawet by odpowiednio zorientować pałac względem morza i masywu Aj-Petri. Mało tego; zdaniem wielu kształt pałacu powtarza rzeźbę góry Aj-Petri. Blore po Ałupce stał się tak cenionym architektem, że królowa Wiktoria właśnie jemu zleciła rozbudowę pałacu Buckingham.
Pałac został zbudowany z diabazu, magmowej skały przeobrażonej, składającej się z tych samych minerałów co bazalt, ale bardziej gruboziarnistej. Piroksen przeobraził się w ciągu milionów lat w chloryt, stąd charakterystyczna zielonkawa barwa diabazu.
Jako siła robocza posłużyli chłopi z rosyjskich (gubernie moskiewska i włodzimierska) posiadłości Woroncowów. Mużyk wiedzą ani inteligencją nie grzeszył, więc służył jako siła niewykwalifikowana. Ale roboty kamieniarskie wykonywali już wysokiej klasy specjaliści, doświadczeni kamieniarze z kamieniołomów i manufaktur Woroncowów.
Budowa pałacu zaczęła się w roku 1930. Centralny korpus był budowany w latach 1831-1837. Ostatnim elementem (1842-1846 r.) była biblioteka we wschodniej części kompleksu.
Wnętrza
W ałupkińskim pałacu jest 150 komnat. Najbardziej znane to Błękitny Salon, Perkalowa Komnata i Chiński Gabinet. Podłogi, drzwi i sufity są wykonane z czarnego dębu. To bardzo drogi materiał. Dąb na kilkadziesiąt, a najlepiej na sto lat topi się w wodzie. W tym czasie garbniki w drewnie reagują z zawartymi w wodzie związkami żelaza, zmieniając barwę drewna na czarną. Kominki zostały zbudowane z wypolerowanego na błysk diabazu. Meble są z orzecha, dębu i mahoniu. A do tego żyrandole, kandelabry, wazy, brąz, srebro, kryształ, porcelana, malachit… Na ścianach obrazy mistrzów holenderskich, flamandzkich, francuskich i włoskich.
Buduar księżnej jest w stylu chińskim, jadalnia (z balkonem dla muzyków) w mauretańskim. Biblioteka przypomina domowe biblioteki angielskich lordów, zwłaszcza Waltera Scotta, wszak na niej była wzorowana. Z Błękitnego Salonu do jadalni przechodzi się przez Zimowy Ogród. To przepiękna oranżeria opleciona lianami, obsadzona roślinami tropikalnymi, pomiędzy którymi bieleją marmurowe kopie antycznych rzeźb.
Park jak las
Skoro pałac był według ostatniej mody, innym nie mógł być otaczający go park. A w tym czasie modny był styl krajobrazowy, czyli park nie kopiujący natury jak angielski, lecz ją wspomagający. Wszystko miało robić wrażenie autentyczności. Ale tu już nie wystarczy nawet kilka tysięcy mużyków. Generał gubernator wezwał więc batalion saperów. A ci za pomocą prochu i łopat uformowali tarasy pomiędzy morzem a południową fasadą pałacu oraz ukształtowali teren pomiędzy północną częścią pałacu a nieodległymi skałami. Całością kierował niemiecki mistrz projektowania ogrodów Karl Kiebach.
Pomiędzy pałacem a morzem urządził Dolny Park, posadzony na tarasach, pomiędzy którymi alejki zygzakami schodziły aż na brzeg Morza Czarnego. Książę schodząc w stronę morza od strony reprezentacyjnej Południowej Bramy, najpierw przechodził przez Lwi Taras, na którym są Fontanna Łez – kopia obiektu z pałacu chanów w Bakczysaraju oraz Fontanna Muszli. Potem schodami ozdobionymi trzema parami lwów (śpiąca, budząca się i czuwająca), wyrzeźbionymi przez Włocha Giovanni Bonnani z marmuru sprowadzonego aż z włoskiej Carrary, schodził w dół, by podziwiać tarasy, źródło Kocie Oko, a nad morzem potężne, tym razem naturalne skały.
Na północny wschód od pałacu powstał Górny Park. Tworzą go sztuczne gołoborza Mały Chaos i Wielki Chaos, na pierwszy rzut oka wyglądający jak naturalna kupa sporych głazów. Nic podobnego; każdy kawałek skały został tu wniesiony i ułożony rękami chłopów według wskazań projektantów. Jest też kaskada sztucznych jeziorek (Pstrągowe, Lustrzane i Łabędzie), połączona sztucznymi wodospadami, polany (Platanowa, Słoneczna, Kontrastowa, Kasztanowa) i fontanna Trilbi, nazwana na cześć padłego ulubionego psa księcia.
Park ma ok. 40 ha powierzchni. Rośnie w nim ok. 200 gatunków, odmian i form mniej lub bardziej egzotycznych drzew i krzewów. Są m. in. magnolia wielkokwiatowa, araukaria chilijska, dąb korkowy, pinie, oliwki, cyprysy, palmy, krzewy laurowe itp..
Książę nie miał czasu cieszyć się wspaniałym pałacem. Jeszcze gdy trwała budowa (kompleks został ukończony w 1851 roku), w 1844 roku został wysłany na Kaukaz jako wicekról. Wciąż opierających się rosyjskiej władzy Czeczenii, Swanetii i Czerkiesji nie podbił, ale bardzo dbał o rozwój gospodarczy całego regionu.
Grajdoł
Jeszcze za czasów carskich Ałupka stała się cenionym uzdrowiskiem klimatycznym. A do takiego dekadenckiego nastroju jak pszczoły do miodu ciągnie cyganeria. W Ałupce tworzyli m. in. malarze bataliści Iwan Szyszkin i Nikołaj Samoszkin, malarz historyczny Wasilij Szurikow, pejzażysta Konstanty Bogajewski oraz Iwan Ajwazowski, jeden z najwybitniejszych malarzy marynistów na świecie. Potem największą skałę nad morzem nazwano Skałą Ajwazowskiego. Pałac odwiedzali leczący się na Krymie, bądź specjalnie sprowadzeni przez Woroncowów artyści. Błękitny Salon to miejsce spotkań. Tu swoje wiersze recytowali Władimir Benediktow i Wasilij Żukowski, śpiewał Fiodor Szalapin, któremu akompaniował Siergiej Rachmaninow. Tu po raz ostatni przed śmiercią zagrał rosyjski aktor Michaił Szczepkin.
Po zwycięstwie rewolucji pałac, podobnie jak wszystkie inne dobra tych, którzy mieli więcej niż inni, został znacjonalizowany. W 1921 roku w pałacu urządzono muzeum, a park otwarto dla coraz liczniej przybywających kuracjuszy, którzy wypoczywali w powstających jak grzyby po deszczu sanatoriach. W 1941 roku Niemcy tak szybko znaleźli się na Krymie, że nie zdążono ewakuować eksponatów. Hitlerowcy wywieźli wszystko, co się dało. Po wojnie udało się odzyskać tylko małą część. Ale muzeum dostało dzieła sztuki zrabowane w Polsce i Niemczech.
W lutym 1945 roku, podczas konferencji jałtańskiej w pałacu w Ałupce zamieszkała delegacja brytyjska. – Czuję się tu jak w starej Anglii – mawiał zachwycony Winston Churchill. – A ten marmurowy lew kogoś mi przypomina. Wiem! Mnie! Brytyjski premier był gotów kupić ową rzeźbę. – Dobrami kultury nie handlujemy – miał usłyszeć od Stalina.
Po wojnie pałac stał się sanatorium dla partyjnej wierchuszki. Dopiero w 1956 roku na powrót otwarto w nim muzeum.
Gwiazda
Oryginalna architektura pałacu i wspaniałe krajobrazy parku przyciągają filmowców. Pałac Woroncowa i otaczający go park grał
w wielu radzieckich filmach. Nie tylko zresztą radzieckich. Większość Polaków zna to miejsce z Akademii Pana Kleksa
, gdzie był pałacem króla Bajdocji.
Pozostaw swój ślad