Twierdza nigdy nie zdobyta szturmem. Najpotężniejsza warownia kresowej Rzeczpospolitej.
Angielski neogotyk, architektura Indii, elementy muzułmańskie. To bodaj jedyny przykład architektury eklektycznej, który naprawdę podoba się historykom sztuki. Pałac w Ałupce, bo o nim mowa, dziś jest jednym z najpopularniejszych miejsc nie tylko na Krymie, ale na całej Ukrainie.
Pionowa, postrzępiona, szczerząca zęby krawędzi wapienna ściana Góry Świętego Piotra (Aj-Petri po grecku) wznosi się nad południowym wybrzeżem Krymu.
Zdrajca na cześć ladacznicy zbudował jeden z najpiękniejszych parków świata – tak najkrócej można opisać Zofiówkę.
Kicz w najgorszym wydaniu, że chowają się nawet jeleń na rykowisku i gala piosenki biesiadnej. Ale czy się to podoba, czy nie podoba, to właśnie ten malutki budynek jest symbolem Krymu, by nie rzec Morza Czarnego.
W tym wykutym w skale mieście, jeszcze w latach siedemdziesiątych ub. wieku mieszkali ludzie. Dziś po wszystkich mieszkańcach i dawnej potędze zostało wspomnienie.
Ostatnia stolica chanatu krymskiego, symbol Orientu. Pałac chanów jest wręcz mały. Za mały jak na stolicę państwa, z którym liczyła się Rzeczpospolita, ówczesna europejska potęga. Ale pamiętajmy, że krymscy Tatarzy to potomkowie koczowniczych Mongołów, którzy nie przykładali większej wagi...