Jeden z najwyższych wodospadów świata został odkryty dopiero w 2002, a po raz pierwszy sfilmowano go w 2006 roku! Ma 771 m wysokości. W zależności od rankingu, jest trzeci, piąty lub szósty co do wysokości.
Jeden z najwyższych wodospadów świata został odkryty dopiero w 2002, a po raz pierwszy sfilmowano go w 2006 roku! Ma 771 m wysokości. W zależności od rankingu, jest trzeci, piąty lub szósty co do wysokości. Skąd ta różnica? Ano z braku zgody co do wodospadów norweskich Ramnefjellsfossen, Mongefossen i Utigard, które przez jednych są liczone, przez drugich nie, a jeszcze inni nie mogą się zgodzić co do wysokości (a nawet istnienia!) trzeciego z wymienionych. W każdym razie na pewno Gocta ustępuje tylko wodospadom Salto del Angel (Wenezuela) i Tugela (RPA) oraz prawdopodobnie dwóm lub trzem z Norwegii. A może i jeszcze jakiemuś; skoro tak potężny został dopiero teraz odkryty, to być może są jeszcze inne?
La Catarata Gocta, bo tak się nazywa leży w niedostępnym zakątku peruwiańskich Andów, na północ od miasta Chachapoyas, stolicy prowincji Amazonas, obejmującej środkowy bieg rzeki Maranon, początkowego odcinka Amazonki. Wbrew nazwie prowincji (w porównaniu do brazylijskiego i kolumbijskiego odpowiednika), nie obejmuje ona porośniętej dżunglą niziny, lecz góry, potężne dla Europejczyka, ale niewysokie jak na peruwiańskie warunki, nie przekraczające 4 tys. metrów nad poziom morza, ale za to pełne przepaści i głębokich, wąskich dolin. W większości porośnięte są nieprzebytą dżunglą. To jeden z powodów, dla którego Gocta tak długo uchowała się przed europejskim wzrokiem. Wyprawy szły bowiem szlakiem inkaskich zabytków, albo wzdłuż większych rzek, aby np. po raz kolejny odkryć kolejne źródła Amazonki. Pomniejsze doliny i rzeczki były pomijane. Ich eksploracja nie opłacała się; sława czekała tylko przy mniej lub bardziej domniemanych źródłach najpotężniejszej rzeki świata.
Ale znacznie ważniejszy jest drugi powód. Gocta to prawdopodobnie właśnie ten wodospad, który według Inków nie miał prawa pod karą śmierci zobaczyć żaden człowiek. Bo jego okolice były ulubionym miejscem przebywania bogów. Miejscowi Indianie Kiczua znali ów wodospad od zawsze. Ale według legendy w wodospadzie mieszka syrena, która zagroziła okrutną zemstą każdemu, kto by opowiedział o jego istnieniu.
Indianie nie pisnęli słowa, tylko Niemiec Stefan Ziemendorff, który w 2002 roku wraz z grupą peruwiańskich podróżników odkrył wodospad. Zaraz potem dosłownie zwaliły się tam ekipy telewizyjne, by go sfilmować. A potem ruszyli zwykli włóczykije. Więc syrena mści się na zachodnich turystach, którzy od czasu odkrycia wodospadu dołączyli go – obok Machu-Picchu, Cuzco i Vilcabamby – do stałego punktu programu wycieczek i masowo odwiedzają Goctę. Podejście jest mordercze. Nawet wytrawni włóczykije wracają z całodziennej wyprawy bez tchu. Niedawno oddano nową, łatwiejszą ścieżkę, ale i tak już jeden turysta tak się zmęczył, że zmarł na zawał serca.
Tak naprawdę Gocta to kaskada złożona z dwóch wodospadów, górnego i dolnego. Wśród wodospadów to nic nadzwyczajnego, dla przykładu, kaskadą są m. in. islandzki Gullfoss, Great Falls na Potomaku czy kongijskie Wodospady Stanleya i Wodospady Livinstone`a.
Pozostaw swój ślad