• Menu
  • Menu
Tilburg

Tilburg

Cuda Świata » Europa » Holandia » Tilburg

To miasto wybitnie nieciekawe – piszą w przewodnikach o Tilburgu. Ale to miasto cudu. Gospodarczego.

Turystyka - porównaj na Ceneo.pl

To miasto wybitnie nieciekawe – piszą w przewodnikach o Tilburgu. Ale to miasto cudu. Gospodarczego.

Od końca XIX do końca XX wieku Tilburg był bardzo bogatym miastem włókienniczym. Zamożnym do tego stopnia, że całe stare miasto (a Tilburg jest naprawdę stary, w 2009 roku obchodzi 1300-lecie istnienia) zostało zrównane z ziemią. Zbudowano je od nowa. Setki (!) identycznych ulic zabudowanych identycznymi szeregowymi domkami robotników, z rzadka przetykanych willami (bo nie pałacami; holenderska szlachta i burżuazja nigdy nie afiszowała się z bogactwem jak np. polska) właścicieli fabryk i samymi fabrykami. Do tego kilka gigantycznych kościołów (Tilburg leży w Brabancji Północnej, katolickiej niegdyś prowincji Holandii, państwa kiedyś kalwińskiego, dziś zlaicyzowanego) w modnym wówczas stylu neogotyckim. Z pogromu ocalał jedynie pałac króla Willema II, który rozwijając hodowlę owiec w okolicach miasta zapoczątkował włókienniczy boom gospodarczy. Robotnicy nie tylko pracowali w fabrykach. Po powrocie do domów większość zasiadała przy krosnach i przędzalniach, robiąc to samo co w zakładzie, ale na własny rachunek. Włókiennictwu towarzyszył dobrze rozwinięte usługi transportowe, niezbędne do funkcjonowania tego przemysłu.

Prosperity dla ponad stu fabryk włókienniczych trwała do połowy XX wieku. Potem zakłady powoli ograniczały produkcję, niektóre były zamykane. Krach nastąpił w latach osiemdziesiątych. Wtedy to właściciele działających fabryk włókienniczych niemal z dnia na dzień przenieśli produkcję do Chin, gdzie siła robocza jest niemal darmowa. Miasto zostało z 60-procentowym (!) bezrobociem i pustymi budynkami po fabrykach.

Władze miasta, zamiast biadolić, jak to jest w Polsce, natychmiast przystąpiły do działania. Rzuciły hasła, dla swoich: Nie gadać, tylko działać, na zewnątrz: Tilburg – nowoczesne miasto przemysłowe. I po całym świecie zaczęły szukać firm stawiających na nowoczesne technologie i namawiać do umieszczenia swoich filii właśnie w Tilburgu. Miał on silne argumenty w postaci dużych ulg podatkowych, wspaniale rozwiniętej logistyki i dużej liczby wykwalifikowanej siły roboczej. 30 km od Tilburga leży wszak Eindhoven, europejskie centrum elektroniki z głównymi zakładami Philipsa. Na tilburską ofertę skusiły się m. in. Sony i Fuji. Do miasta ściągnęły też liczne małe, kilkuosobowe firmy zajmujące się wysokimi technologiami informatycznymi. To tu się wymyśla nowe gry komputerowe, produkuje filmy animowane cyfrowo, ale także programy użytkowe, m. in. architektoniczne. Większość tych firm ma siedzibę w Veemarktkwartier, dzielnicy położonej w centrum, gdzie mieszka się i pracuje. To taka europejska Dolina Krzemowa. Ale w Veemarktkwartier zrobiło się już ciasno i miasto wydziela dla przedsiębiorstw wysokich technologii coraz to nowe miejsca. Niebawem zaczną się przygotowania do wyburzenia dzielnicy Jeruzalem, zabudowanej marnej jakości domkami i zamieszkałej przeważnie przez emigrantów. Powstanie tam największe w mieście centrum wysokich technologii.

Tilburg wraz z Eindhoven stanowią dziś centrum BrabantStad, aglomeracji, będącej jednym z najważniejszych w świecie regionów innowacyjnych. Inne ważne jej ośrodki to `s-Hertogenbosch, Waalwijk i Goirle.

Taka gospodarka wymaga stałego dopływu wysoko wykwalifikowanej kadry. Podupadający Katolicki Uniwersytet Brabancki wyrzucił ze swej nazwy przymiotnik katolicki i choć zachował wydział teologiczny, to postawił na ekonomię, prawo oraz psychologię i socjologię. Bo miasto postawiło także na naukę. Oprócz uniwersytetu w Tilburgu jest wiele innych szkół wyższych, college’ów, nawet tak oryginalnych jak Akademia Tańca czy Akademia Rocka (!). Nawet tilburski Szpital Św. Elżbiety stał się de facto instytucją naukową, gdzie dokształcają się lekarze z całego świata. Szczególną sławą cieszy się tilburska neurochirurgia.

Po włókienniczej przeszłości pozostały wspomniane domki robotnicze, wille właścicieli i kominy fabryk, służące dziś artystom do eksponowana swoich rzeźb. A w budynkach fabrycznych ulokowały się centra handlowe, Niderlandzkie Muzeum Tekstyliów oraz Museum De Pont, jedno z ważniejszych muzeów sztuki współczesnej.

Oceń ten post
[Wszystkie oceny: 4 Średnia: 2.3]

Pozostaw swój ślad

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *