Bezśnieżne i wolne od lodu doliny to nic niezwykłego – chyba że znajdują się w rejonach polarnych. Chociaż niemal cała Antarktyka skuta jest lodem, na jej obszarze znajdują się trzy suche doliny. Leżą one na stałym lądzie kontynentu, na wschód od Lodowca Szelfowego Rossa i noszą nazwy Dolina Taylora, Dolina Wrighta i Dolina Wiktorii.
Bezśnieżne i wolne od lodu doliny to nic niezwykłego – chyba że znajdują się w rejonach polarnych. Chociaż niemal cała Antarktyka skuta jest lodem, na jej obszarze znajdują się trzy suche doliny. Leżą one na stałym lądzie kontynentu, na wschód od Lodowca Szelfowego Rossa i noszą nazwy Dolina Taylora, Dolina Wrighta i Dolina Wiktorii.
Są to niecki w kształcie litery U, o stromych krawędziach, wyrzeźbione przez lodowce, które dawno już stopniały.
Potrzeba było milionów lat, by lód skuł prawie całą powierzchnię Antarktyki pokrywą o średniej grubości 3 tys. m.
W suchych dolinach śnieg nie pada jednak prawie wcale; roczna suma opadów wynosi zaledwie 25 mm. Kiedy jednak śnieg spadnie, jest wywiewany przez suche wiatry albo topi się na ogrzanych słońcem okolicznych skałach.
Na obszarze każdej z dolin, pozbawionych zupełnie roślinności, znajdują się słone jeziora. Największym z nich jest jezioro Vanda, którego głębokość przekracza 60 m, a powierzchnia skuta jest 4-metrową warstwą lodu. Temperatura wody na dnie jeziora wynosi aż 25°C i utrzymuje się dzięki pokrywie lodowej, nie pozwalającej ciepłu przenikać do atmosfery.
Pozostaw swój ślad