Naukowiec Ralph Bagnold opowiadał, iż podczas swojego pobytu na pustyni usłyszał nagle trwające przez kilka minut dźwięk o niskim natężeniu, tak świdrujący, że zagłuszał ludzką mowę. Dźwięk ten pojawiał się z regyły w zaciszne wieczory następujące po witrznym dniu.
Naukowiec Ralph Bagnold opowiadał, iż podczas swojego pobytu na pustyni usłyszał nagle trwające przez kilka minut dźwięk o niskim natężeniu, tak świdrujący, że zagłuszał ludzką mowę. Dźwięk ten pojawiał się z regyły w zaciszne wieczory następujące po witrznym dniu.
Nie był to dźwięk wykonywany ani przez zwierzęta, ani przez ludzi czy jakąś niezwykłą maszynę. Pochodził on z wydm, które śpiewały. Wiadomo, że piaski południowej Sahary oraz pustyni Takla Makan w środkowej Azji i Rub al-Chali w Arabii Saudyjskiej wydają te dziwne, często przerażjące dźwięki.
Piasek zbudowany jest z drobinek kwarcu. Kiedy ziarenka piasku tej samej wielkości zostają wprawione w ruch przez wiatr bądź przez przechodzące zwierzę, zaczynają małymi falami staczać się po zboczach wydmy, niczym olej po szkle. Niekiedy podczas przetaczania piasku daje się słyszeć wibrujący jęk, który przeradza się w łoskot, zamierający wtedy, gdy fale piasku nieruchomieją.
Wydaje się, że temperatura odgrywa istotną rolę w procesie śpiewania – im bardziej rozgrzana jest wierzchnia warstwa piasku, tym głośniejszy wydaje dźwięk.
Pozostaw swój ślad