• Menu
  • Menu
Jaskółcze Gniazdo

Jaskółcze Gniazdo

Cuda Świata » Europa » Ukraina » Jaskółcze Gniazdo

Kicz w najgorszym wydaniu, że chowają się nawet jeleń na rykowisku i gala piosenki biesiadnej. Ale czy się to podoba, czy nie podoba, to właśnie ten malutki budynek jest symbolem Krymu, by nie rzec Morza Czarnego.

Turystyka - porównaj na Ceneo.pl

Kicz w najgorszym wydaniu, że chowają się nawet jeleń na rykowisku i gala piosenki biesiadnej. Ale czy się to podoba, czy nie podoba, to właśnie ten malutki budynek jest symbolem Krymu, by nie rzec Morza Czarnego.

Na cos tak koszmarnego mógł wpaść ktoś z dużą kasą i zupełnie pozbawiony gustu. I tak też było. Zruszczony Niemiec, baron Steingel, który zrobił majątek na ropie z Baku, polecił zbudować na pionowej miniaturę zamku rycerskiego, oczywiście w modnym wówczas, neogotyckim stylu. W 1912 roku budowla stała. Albo szejk się nim znudził, albo popadł w tarapaty, bo już w 1914 roku właścicielem zostaje moskiewski kupiec. Ten praktycznie podchodzi do zameczku i urządza w nim restaurację i nadaje dzisiejszą nazwę Jaskółcze gniazdo. Dotąd zameczek nosił pretensjonalną nazwę Zamek miłości.

Po rewolucji październikowej zameczek pełnił różne funkcje, bazy turystycznej, biblioteki sanatoryjnej i kawiarni.

Potężne (6 stopni w skali Richtera) trzęsienie ziemi w 1927 r. Udowodniło, że architekt spisał się na medal; Z odległej o kilkaset metrów skały do morza runął potężny jej fragment. Dziś skała jest cofnięta o kilkadziesiąt metrów, a z morza sterczy Żagiel, mała skałka, która ocalała z tamtego kataklizmu. Spod fundamentów Jaskółczego Gniazdo odpadł kawał skały, a zameczek co prawda drgnął, bo odpadły charakterystyczne szpice na wieży, ale stał. Przez czterdzieści lat obowiązywał tam zakaz wstępu, właśnie ze względu na niebezpieczeństwo zawalenia się całej budowli. Dopiero w roku 1968 zaczęto remont i wzmacnianie konstrukcji i skały. Po jego ukończeniu, w 1971 w zameczku urządzono kawiarnię.

Dziś znów jest tu restauracja. Prawdopodobnie najdroższa na Ukrainie, bo na Krymie na pewno. Mało tego, żeby się do niej dostać trzeba… zapłacić. Bo na Krymie biorą pieniądze absolutnie za wszystko. Nawet za możliwość podziwiania pięknych widoków. Drugi taki przypadek to bilety wstępu do części parku, z której można oglądać ładniejszą fasadę pałacu Woroncowa w nieodległej Ałupce.

Oceń ten post
[Wszystkie oceny: 0 Średnia: 0]

Pozostaw swój ślad

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *